Tak więc marzec upłynął na żegnaniu się ze szkołą, ostatniej wycieczce na tajską wyspę, zakupach i pożegnaniach ze znajomymi.
Pierwszy tydzień marca to egzaminy w naszej szkole, dzieciaki przychodzą na całe 2 dni i piszą tajskie i angielskie egzaminy. Na koniec drugiego dnia jest mała impreza w klasie, dużo jedzenia, czasem rodzice i czas na ostatnie zdjęcie pamiątkowe z całą klasą. To ostatni dzień kiedy widzę wszystkie dzieciaki z mojej klasy. Moja klasa z poprzedniego roku nie miała imprezy w klasie tylko w ogrodzie ich obecnego nauczyciela i tam też było wesoło.
Dzieci w szkole już w marcu nie ma, chyba że ktoś oblał egzamin to przychodzi na poprawkę. Nauczyciele niestety zostają i przez cały marzec poprawiają egzaminy, wypełniają dzienniki, a jak to się skończy to... w sumie nie robią nic, ale w szkole trzeba siedzieć. Jest czas na uzupełnianie bloga i planowanie następnych podróży.
Ostatnia poranna modlitwa w szkole
Impreza w klasie
Moja najlepsza uczennica
Podpisy na koszulkach
Zdjęcia grupowe
Sama zerwałam mango z drzewa!
Moja klasa z zeszłego roku
I rodzice
Na 3 dni udało mi się w marcu wyrwać na największą i najbardziej popularną wyspę w Tajlandii - Phuket. Razem z Agatą (koleżanką z Malezji) postanowiłyśmy trochę się poobijać i mimo że słyszałyśmy wiele złego na temat Phuket to chciałyśmy same to sprawdzić. Niestety złe opinie na temat wyspy Phuket się potwierdziły. Mimo że nie pojechałyśmy na najbardziej popularną plażę słynącą z prostytutek i życia nocnego to i tak tłumy ludzi (głównie z Rosji), wcale nie ładna plaża -Kata i drogie restauracje nie przypadły nam do gustu. Na szczęście miałyśmy ładny hotel z widokiem i z basenem gdzie spędziłyśmy większość czasu.
Plaża Kata -Phuket
Tyyyyle ludzi!
Widok z balkonu
Na basenie najlepiej
Rekin z warzywami po tajsku
Piękne my
Ostatnie 2 tygodnie dla mnie to pełno kolacji i imprezowania. Był w szkole bal na zakończenie roku, dość słaby bo Tajowie o wiele bardziej niż tańczyć wolą śpiewać karaoke.
Wybrałam się też z Charlotte i Preeti zobaczyć pandy. 1600 pand jeździ dookoła świata, ustawiane są w słynnych miejscach i można sobie taką małą pandę kupić albo po prostu zrobić zdjęcie. Pandy jeżdżą po świecie w ramach akcji na rzecz ochrony pand żyjących w naturalnym środowisku.
Tania Charlotte i ja
Zdjęcia dla znajomych na pamiątkę
1600 pand!
My i pandy
Po mszy wielkanocnej dostałam
ugotowane jajko i wodę święconą
Takie rzeczy się w mojej szkole dzieją
Jest rozróba na całego
Jedna z kolacji w ostatnim tygodniu
Selfie
Bal na zakończenie roku
Po imprezie w szkole
Noc koktajli
Po powrocie z wakacji które opisane są w kolejnych postach, wróciłam do Bangkoku na 3 dni. Ostatni masaż, ostatnie zakupy, ostatnie kolacje i ostatnia impreza.
Ulubione miejsce na sushi po raz ostatni
Impreza pożegnalna
I do domu!!!!
60kg bagażu
Lecę!
Mój komitet pożegnalny